Renowacja – rzeźbiarz na pomniku

Rzeźbiarz to zawód, który wiąże się czasem z wykonywaniem nieoczekiwanych zadań. Są to prace, które nie wymagają może całości naszego rzeźbiarskiego doświadczenia, ale nie są również możliwe bez rzeźbiarskiego przygotowania. Takim zadaniem była renowacja Pomnika Czynu Zbrojnego Proletariatu w Krakowie przy ulicy Daszyńskiego w sąsiedztwie Galerii Kazimierz i Nowego Cmentarza Żydowskiego. Jest to pomnik autorstwa Antoniego Hajdeckiego. Powstał u schyłku PRL-u w 1986 roku dla uczczenia pięćdziesiątej rocznicy krwawego stłumienia strajku robotników w 1936 roku. Oczywiście wymowa tego pomnika i okres, w którym powstał wpisuje się w narrację propagandową poprzedniego ustroju. Dotyczy on jednak ważnych wydarzeń ruchu robotniczego, a jest to tradycja, o której na zasadzie negacji czasów PRL, nie wspominamy zbyt często. Styl pomnika jest również dzisiaj już przebrzmiały. Są to monumentalne, tępo ciosane postacie robotników umieszczonych pomiędzy betonowymi skrzydłami. Takich pomników było więcej w przestrzeni publicznej w naszym kraju i siłą rzeczy zostały one usunięte. Ten pozostał i jest nie tylko świadectwem mało popularnej historii socjalizmu w Polsce, ale również doskonałym przykładem rzeźby socrealistycznej wzorowanej na radzieckich realizacjach tego okresu. Jest to poza wszystkim kawał dobrej rzeźby z jej mięsistością, potęgą i patosem. Jest bardzo interesującą kompozycją, gdzie forma z brązu przełamuje betonowe skrzydła.

Zapewne w związku z tym, co napisałem Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku podjęło decyzję o przyznaniu specjalnej dotacji na renowację tego pomnika. O tym, że była to decyzja nieoczywista świadczyły reakcje przechodniów, z których część była zadowolona, a część oburzona faktem, że wydaje się publiczne pieniądze na renowacje pozostałości komunuzmu.

Renowacja była w zasadzie koniecznością, bo jak wynikało z ekspertyzy, z którą musiałem się zapoznać, pomnik w przeciągu następnych kilku lat zacząłby podlegać silnej erozji, która doprowadziłaby to tak dużych uszkodzeń, że konieczna byłaby jego odbudowa lub rozbiórka.

Przystąpiłem do pracy nad tym pomnikiem jako specjalista od rzeźby w brązie. Byłem odpowiedzialny za zespół zajmujący się częścią metalową rzeźby. Całość pracy odbywała się pod kierownictwem konserwatora i również polegała konserwatorskiej kontroli ze strony magistratu miasta Krakowa. Bardzo ważnym etapem pracy było zapoznanie się z dokumentacją zawierającą ekspertyzę stanu technicznego pomnika i zalecenia dotyczące sposobu konserwacji w tym rodzajów materiałów i kolejności ich użycia. Pozostało wówczas napisać program i harmonogram prac, skoordynować go z innymi zespołami i przystąpić do pracy.

Moje wrażenia po wykonaniu tego zlecenia są bardzo pozytywne. Przez kilka tygodni miałem unikalną okazję przebywać w otoczeniu tej wielkiej rzeźby. Byłem w tym czasie nad nią i pod nią, pracowałem nad każdym jej centymetrem. Podczas pracy narastał mój podziw dla ludzi pracujących w latach 80-tych przy wykonaniu tego pomnika. Na górze w niewidocznym dla przechodnia miejscu znalazłem wyryty w świeżej zaprawie podpis inżyniera odpowiedzialnego za wykonanie betonowych skrzydeł, są podpisy rzeźbiarza i odlewników. Są ślady ich poczynań, gesty, ślady narzędzi, ale też retusze błędów i niedoskonałości. Pomnik jest naprawdę dokładnie spasowany, jest wykonany porządnie również od strony na przykład odprowadzenia wody, która nie gromadzi się w niecce na jego szczycie. Oczywiście z czasem podlegał on korozji i część betonowa wymagała dość poważnych ingerencji. Część brązowa, ze względu na zanieczyszczenie powierza była sczerniała i jej patyna różniła się w zależności od strony geograficznej i sposobu padania promieni słonecznych. Moim zadaniem było takie odczyszczenie naleciałości, tak żeby nie utracić naturalnej patyny, a miejscami ją uzupełnić. Generalnie pilnować spójności kolorystycznej i tonalnej z uwzględnieniem kontrastów, przetarć i naturalnych zacieków, które w większości zostały zachowane. Rzeźba została na koniec pokryta specjalnym twardym woskiem, ale w taki sposób, żeby nie błyszczała i nie ściemniała.

Oprócz samego pomnika podobnej renowacji podlegały litery na pomniku, tablica oraz znicz, który jest niesamowitą kompozycją rzeźbiarską, perełką sama w sobie. Jedna z liter była pozbawiona końcówki i została ona odtworzona.

Efekt można obejrzeć na spacerze, do czego bardzo zachęcam.

Marek Stankiewicz

Skomentuj